Jak łukowianie opuścili Kresy i osiedlili się na Dolnym Śląsku. W 1945 roku, po zakończeniu II wojny światowej, wielu mieszkańców Łukowa, miasta na Kresach Wschodnich, stanęło przed trudnym wyborem: zostać pod sowieckim panowaniem lub wyjechać na zachód. Wielu z nich było żołnierzami Armii Krajowej, którzy po powstaniu warszawskim trafili do niewoli i byli wywożeni na Syberię. Nie chcąc żyć w komunistycznym reżimie, zdecydowali się na opuszczenie rodzinnych stron i szukanie nowego domu na tzw. Ziemiach Odzyskanych.
Droga do nowego życia
Według relacji świadków, z Łukowa i okolic wyjechało około 8 lub 9 pełnych i 5 częściowych transportów kolejowych, które zabierały ludzi wraz z ich dobytkiem. Większość transportów odjeżdżała ze stacji kolejowej Chodorów, położonej około 20 km od Łukowa. Tylko nieliczni łukowianie wyjechali ze stacji Kochawina, znajdującej się na terenie miasta.
Transporty kierowały się na Dolny Śląsk, gdzie miały być rozlokowane w różnych miejscowościach. Niektóre z nich były już wcześniej ustalone przez władze, inne były wybierane spontanicznie przez osadników. Dwie największe grupy łukowian trafiły do Lubina i Chocianowa, gdzie otrzymali domy i gospodarstwa po wysiedlonych Niemcach. W okolicach tych miast osiedliło się także wiele rodzin z Łukowa w takich wsiach jak Brunów, Szklary Dolne, Pogorzeliska, Górzyca czy Parchów.
Inna duża grupa łukowian dotarła do wsi Stary Dwór, Wały Śląskie i Jodłowice, położonych w powiecie jaworskim. Tam również zajęli opuszczone przez Niemców domy i zagospodarowali się na nowym terenie. Kolejne transporty rozproszyły się po innych miejscowościach Dolnego Śląska, takich jak Lipnica, Słup, Jenkowice, Zabłoto, Mieczków, Osiek, Wichrów, Kulin, Domaszków, Grodzianów, Lasowice, Kostomłoty, Lubiąż, Środa Śląska, Malczyce, Żarów, Rzeczyca, Świdnica, Łażany, Kruków, Kamienna Góra, Zgorzelec i wiele innych. Jeden z transportów skierował się na Pomorze Zachodnie, gdzie łukowianie osiedlili się w okolicach Nowogardu, Goleniowa oraz w miejscowościach Wyszomierz, Godowo, Maszewo, Olchowo, Długołęka i Wojtaszyce.
Pamięć o Kresach i walce o wolność
Łukowianie, którzy osiedlili się na Dolnym Śląsku, nie zapomnieli o swoich korzeniach i tradycjach. Zachowali swoją mowę, obyczaje i kulturę. Niektórzy z nich utrzymywali kontakty z rodzinami i znajomymi, którzy pozostali na Kresach lub wyjechali do innych krajów. Wspólnie organizowali spotkania, uroczystości i pielgrzymki, aby pielęgnować pamięć o swojej małej ojczyźnie.
Wśród osadników z Łukowa byli także byli partyzanci, którzy walczyli o niepodległość Polski w szeregach Armii Krajowej. Niektórzy z nich byli uczestnikami powstania warszawskiego, inni należeli do oddziałów leśnych, które prowadziły działania zbrojne na Kresach. Po wojnie musieli ukrywać swoją przeszłość przed komunistycznymi władzami, które prześladowały i represjonowały żołnierzy podziemia niepodległościowego.
Jednym z takich partyzantów był Aleksander Dąbal, ps. "Dubik", który walczył w 48. pułku piechoty Armii Krajowej. Po upadku powstania warszawskiego dostał się do niewoli niemieckiej, skąd uciekł i dotarł do Łukowa. Tam dołączył do oddziału "Bazy Topór", który działał na terenie powiatu łukowskiego. Po wojnie wyjechał na Dolny Śląsk i osiedlił się w miejscowości Łażany, w gminie Żarów. Tam pracował jako rolnik i aktywnie uczestniczył w życiu społecznym. Zmarł w 2005 roku w wieku 86 lat.
Innym byłym partyzantem z 48. pułku piechoty był Jan Jasiński, ps. "Janak", który również brał udział w powstaniu warszawskim i po jego upadku trafił do obozu jenieckiego. Po uwolnieniu przez Armię Czerwoną wrócił do Łukowa i wstąpił do oddziału "Bazy Topór". Po wojnie wyjechał na Dolny Śląsk i osiedlił się w Łażanach, gdzie pracował jako kierowca i mechanik. Zmarł w 1998 roku w wieku 79 lat.
Trzecim byłym partyzantem z 48. pułku piechoty był Józef Ożga, ps. "Picio", który również walczył w powstaniu warszawskim i dostał się do niewoli niemieckiej. Po ucieczce z obozu jenieckiego dotarł do Łukowa i przyłączył się do oddziału "Bazy Topór". Po wojnie wyjechał na Dolny Śląsk i osiedlił się w Łażanach, gdzie pracował jako rolnik i działacz społeczny. Zmarł w 2004 roku w wieku 83 lat.
W Brunowie, w gminie Chocianów, zamieszkał Franciszek Sudoł, ps. "Lufa", który był również partyzantem z 48. pułku piechoty i uczestnikiem powstania warszawskiego. Po upadku powstania trafił do obozu jenieckiego, skąd uciekł i dotarł do Łukowa. Tam walczył w oddziale "Bazy Topór" do końca wojny. Po wojnie wyjechał na Dolny Śląsk i osiedlił się w Brunowie, gdzie pracował jako rolnik i strażak. Zmarł w 2003 roku w wieku 82 lat.
Łukowianie, którzy osiedlili się na Dolnym Śląsku, byli świadkami i uczestnikami dramatycznych wydarzeń XX wieku. Przeżyli wojnę, okupację, powstanie, represje, wysiedlenie i nowe początki. Nie zapomnieli jednak o swojej historii i tożsamości. Przekazywali je kolejnym pokoleniom, które dziś są dumnymi mieszkańcami Dolnego Śląska, ale także pamiętają o swoich korzeniach na Kresach..